Kuchnia chińska
Category : wydarzenia
Kiedy słyszymy „Kuchnia chińska”, widzimy papierowe pudełko wypełnione makaronem z kurczakiem lub innym daniem w żółtym kolorze. Takie pudełko kupujemy na wynos, kiedy musimy zjeść coś szybko i w miarę smacznie. Gdy mamy trochę więcej czasu (ale nadal nie za wiele), możemy odwiedzić chińską restaurację. Dostaniemy tam sprawnie i szybko przyrządzony ryż lub makaron z warzywami i mięsem przygotowywanym na kilkanaście sposobów. Wybór wydaje się duży, aczkolwiek potrawy różnią się tylko smakowymi niuansami.
Tymczasem Chińczycy w swoim rodzimym kraju jedzą zupełnie inaczej. Główny posiłek dnia wcale nie służy temu, aby szybko zaspokoić głód. To chwila ważna, wymagająca poświęcenia czasu i odpowiedniej celebracji. Późnym popołudniem zapełniają się liczne restauracje. Liczne, bo zjeść muszą wszyscy, a prawie nikt nie robi tego w domu i nie przyrządza dań we własnej kuchni. Dlaczego? Jedzenie w tym kraju jest bardzo tanie, jednak jego przygotowanie – czasochłonne. Nie opłaca się zatem gotować samodzielnie. Poza tym o ileż przyjemniej spotkać się w licznym gronie przyjaciół, znajomych, kontrahentów i skorzystać z przebogatej oferty lokali. Nikt jednak nie zamawia jednego dania. Na wielkim obrotowym stole pojawia się od kilkunastu do kilkudziesięciu nawet potraw. Każdy uczestnik biesiady ma swoją przysłowiową miseczkę ryżu, a do tego dobiera sobie potrawy z pojawiających się przed nim półmisków. A jest z czego dobierać. Jeśli warzywa to smażone, duszone, kiszone, czasem gotowane. Jeśli mięsa to kurczak, kaczka, wieprzowina, koźlęcina, wołowina, żaby (bulfrogi), węże. Jeśli ryby to przyrządzone na parze, pieczone, smażone. Jeśli owoce morza to krewetki, mule, raki, morskie ślimaki, kraby i wiele innych. Te wszystkie dobra możemy zjeść podczas jednej uczty, mieszając smaki, komponując je ze sobą, degustując nieśpiesznie.
Jedzenie to celebracja, godziny spędzone w towarzystwie, rozmowy, przyjemny gwar. Podczas jedzenia załatwia się również interesy. Te najważniejsze w specjalnych gabinetach – pokojach restauracyjnych, które rezerwuje się na takie okazje.
Ale zjeść możemy nie tylko w restauracji. Na ulicach niezliczone budki i stragany wabią zapachami, obietnicą… i widokiem przyrządzanych na oczach przechodniów potraw. Większość straganów specjalizuje się w poszczególnych daniach – mącznych (pierożków, kluseczków, makaronów, naleśników), warzywnych, mięsnych, rybnych. Najczęściej podawane są w postaci przekąsek, szaszłyczków (np. jajek przepiórczych usmażonych na patyku), małych porcji podawanych w miseczkach, kartonowych pudełkach, a nawet w liściach. Przy każdym straganie stoją kucharze, którzy prześcigają się w popisach umiejętności kulinarnych.
Gdyby turysta zwiedzający ten ciekawy kraj chciał dokładnie poznać chińską kuchnię, musiałby tu spędzić wiele miesięcy. Zastanawia jednak fakt, że Chińczycy, mimo obfitości posiłków i ich różnorodności, do czasów pojawienia się znanych sieci amerykańskich fastfoodów nie mieli problemów z nadwagą. Jak to możliwe? Niewątpliwie wpływa na to sposób przyrządzania posiłków – krótkie smażenie, grillowanie czy gotowanie na parze wszystkich produktów w harmonijny i doskonalony od tysięcy lat sposób zgodnie z naturą i przepływem energii.
Warto poznać niedocenianą w Polsce chińską kuchnię, a najlepiej zrobić to, jadąc do Chin.
Tomasz Kociński